Hej,
Bardzo proszę o informację co zrobić w przypadku kiedy chce doładować akumulator. W internecie spotkałem wiele różnych sprzecznych opinii. Jedni twierdzą, że spokojnie podpinają prostownik do klem bez ich demontażu. Inni że to zło szatańskie i tak nie można robić, bo jak napięcie skoczy ponad 17 V to może popalić moduły komfortu i elektronikę. Inni natomiast dla bezpieczeństwa zdejmują tylko kleme (-)
Jak to jest u Was?
Tak czy inaczej czeka mnie w tę zimę wymiana akumulatora, ponieważ ten już długo nie pociągnie. Chciałem jednak przejeździć na nim jeszcze grudzień, który jest miesiącem innych wydatków 8)
Tempo!! I tak cały tydzień, życie idzie jak na spidzie!
nigdy nie wyjmowałem aku z auta do ładowania i nigdy klem nie zdejmowałem,
podłączam prostownik do klem i ładuję.
Ładuję tak ja, mój ojciec i dziadek, każdy wujek i nikt nigdy nie miał problemu ze skokiem napięcia.
Dzban zawsze wodę nosi, to tej pory, aż ucho się nie urwie. Wszystko zależy od jakości prostownika, to znaczy, czy ma dobrą "automatykę" wewnątrz.
Moim zdaniem w "nowocześniejszych nieco" samochodach nie warto ryzykować uszkodzenia elektroniki dla wątpliwej przyjemności zaoszczędzenia pracy przy zdjęciu jednej klemy z akumulatora. Zawsze warto być pewnym swoich działań, bo złośliwość rzeczy martwych jest bardzo duża, wystarczy jakiś przypadek, np. uszkodzenie prostownika. Piszę o tym dlatego, że z "prądem" mam do czynienia na codzień i od bardzo wielu lat.
Dla pewniści i własnego spokoju możesz odpiąć akumulator: najpierw minus, później plus. Podpinanie w kolejności odwrotnej. Wiele czasu to nie zajmuje, a zawsze masz pewność, że nic się nie stanie.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Generalnie spodziewałem się takiego podejścia. Wiem czym to grozi bo naczytałem się w różnych miejscach o tym. Generalnie dużo zależy od jakości samego prostownika.
Ostatecznie doładowałem bez odpinania klem, lenistwo wzięło górę. Oby do stycznia i nowego akumulatora szybko zleciało
Tempo!! I tak cały tydzień, życie idzie jak na spidzie!
Ostatecznie doładowałem bez odpinania klem, lenistwo wzięło górę.
Zanim znalazłeś jakieś info w necie, założyłeś temat oraz czekałeś na odpowiedź to byś założył i ściągną klemy z 10 razy jak nie więcej :twisted: To chyba jednak nie lenistwo :P
Witam!Nie będe sie wymądrzać ale jak się ładuje akumulator to przy okazji warto zdjąć klemy i poczyścić przy jednej robocie.Tak ja robie i wielu moich kumpli a śmigam samochodami od 86r.I mój ojciec,dziadek i kto tam dalej stoi w rodzinie zawsze tak robili.
kornat, kolego sugerujesz coś innego? Uwierz to chęć ułatwienia sobie pracy, o tym poniżej.
Zaznaczyłem w pierwszym poście, że ten akumulator już jest słaby i nadaje się do wymiany, jednak musi przetrwać miesiąc gwiazdkowych prezentów. W związku z tym jak pomyślę, że każdorazowo miałbym demontować klemy przy temperaturze poniżej 0°C by podczepić się z prostownikiem w celu doładowania go, to chyba by mnie coś strzeliło...
Tempo!! I tak cały tydzień, życie idzie jak na spidzie!
Obstawiałem chęć utrudnia sobie życia Rozumiem wydatki itp. taki kraj, takie zarobki ale można sobie odpuścić ładowania z podpiętym aku do auta jeżeli ma się dobry prostownik a nie tzw. marketówki. Jak się to mówi 100 razy się uda za 101 nie. Jeżeli się spali jakiś sterownik to pół biedy jeżeli auto a wraz z nim chatka jest już gorzej. Ja mimo wszystko odpiąłbym (-).
Też nie odpinam klem nigdy nic mi się nie działo,u znajomych też nic nie słyszałem.Tak że bez zdejmowania klem można raczej spokojnie łądować akumulator.
Tak trochę nie na temat.Ktoś poleci mi nie za drogi ale dobry prostownik ponieważ wczoraj ustawiałem światła grało radio...baterie mam roczną ale przez pół godziny padła :shock:
Więc podpiełem prostownik a tu okazało sie nie ładuje..prąd w niektórych miejscach jest jak sprawdzałem ale na przewody do aku już nie idzie wgl...(bezpiecznik 100% dobry).Nie będę się bawił w naprawe bo to jeszcze starszy kupił go w jakimś tam super markecie pewnie za koszt dobrej "flaszki".I tak odziwo wytrzymał 3 czy tam już 4 lata.Teraz zima idzie więc pewnie czasami się przyda.Ktoś poleci coś do 200 zł.Wcześniej miałęm taki:
Dużo osób poleca prostownik z lidla, demonem wydajności to on nie jest (maksymalny prąd ładowania 3.8A), ale do podładowania starczy.
Też mam taki, kilka razy ładowałem, na razie jest ok.
Generalnie dużo zależy od jakości samego prostownika.
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Masz dobry prostownik/ładowarkę to zapinasz i leci tylko w miarę niskim prądem.. 1/10 prądu aku.
Jak masz słabe aku.. to podjedź gdzieś gdzie zmieniają baterię to może dostaniesz za kilka złotych lepszy niż ten co masz a ktoś wcześniej zmienił i będziesz miał względny spokój - oczywiście, niech Ci sprawdzą majstry te baterie testerem.
VAG - diagnostyka - kodowania - adaptacje - PIN immo - adaptacje kluczyków
Jeżeli post okazał się pomocny kliknij
Komentarz